Zapomnijcie o mnie
mnie już nie ma
rozpłynęłam się jak mgła
zniknęłam
jak sen z pierwszą sekundą poranka
spłonęłam
jak Ikarowych skrzydeł wosk
od niewinnych, a groźnych słońca promieni
I nic się już nie zmieni,
bo wszystko we mnie umarło,
a ja razem z tym
to KONIEC
finita la commedia...
wiersz powstał jeszcze w tamtym roku, dziś przypadkiem odnaleziony w przepaściach notatek na mojej poczciwej nokii...
i żeby była jasność, nigdzie nie znikam, byłam, jestem i będę
dla Was :)
Pierwszych sześć linijek - przepięknie, natomiast w końcówce coś mi jakby nie pasuje ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję za sugestię, każda uwaga przybliża mnie do "doskonałości" w tym, co robię :) Zapraszam częściej :) Pozdrawiam serdecznie, K.
OdpowiedzUsuń