28 lutego 2009

Wenus i Mars

Ona i On
Wenus i Mars
Dwie połówki pomarańczy
Stworzone, by ze sobą walczyć
Lecz ta walka nie jest złem
To wyraz odwiecznej miłości
Wielkiej namiętności
Która dwa pierwiastki na wieki połączyła
Bitwa toczy się o ideały
Zrodzone w ich umysłach
Ona mówi, że to miłość czysta
On zaprzecza, przecież najważniejsza jest namiętność
Ona zauważa jego obojętność
I nie mogą dojść do consensusu
Chociaż słowa goryczy sięgnęły już dna Sykstusu
Oni nie zakończyli upokarzającego dyskursu
Wiele padło słów nieprzemyślanych
Lecz nagle coś się zmieniło
W duszę i w serce mocno ugodziło
Zrozumieli, że mają do spełnienia misję
Wszelkie nieporozumienia utopili w rzece zapomnienia
Zaczęli nowe życie
Miłość znowu zwyciężyła
Ideowej walce kres położyła
A oni żyją teraz razem
Świata poza sobą nie widzą
I z tych kłótni szydzą
Uśmiechając się do siebie...

27 lutego 2009

Tak mało do szczęścia trzeba mi

Do pełni szczęścia wiele mi nie trzeba
Tylko Twego dobrego słowa w chwili zwątpienia
Czułego dotyku
Namiętnego pocałunku
Silnego ramienia, by było oparciem,
Gdy cały świat się odwróci
Pocieszenia, gdy po policzku popłynie łza
Twej ciepłej dłoni, by skryła moją,
Gdy w świetle gwiazd idziemy przez park
Niczego więcej nie oczekuję
Tylko tyle
Tak mało do szczęścia trzeba mi.

Nie mów nic

Nie mów nic
Słowa nie wyrażą tego, co czujesz
Łączy nas niewidzialna nić
Jeśli ją zerwiesz, gorzko pożałujesz
Wtedy już nic nie będzie takie samo
Nie będzie przeprosin, żalu, błagania
W myślach Twych tylko wspomnienia wspólnych dni zostaną
I nawet jeśli padniesz na kolana, nie zmienię zdania!
Znikniesz z mego życia tak szybko, jak się w nim pojawiłeś
Wolę Cię takiego, jaki jesteś teraz
Więc zdejmij tę obłudną maskę, którą twarz przykryłeś
Bo chęć do życia mi dajesz, marzeń nie odbierasz
I za to Cię kocham, jak jeszcze nikogo
Nigdy nie kochałam
Przez życie pójdziemy jedną drogą
Tylko tego zawsze chciałam
A jeśli Twoje marzenia pokryją się z moimi
Nie zmieniaj się,
A będę najszczęśliwszą kobietą na ziemi