Dawno temu Cię poznałam,
nie pamiętam nawet gdzie.
Byłam wtedy taka mała
i Ty mały byłeś też.
Ja się w Tobie zakochałam,
nikt nie mówił, że to złe
i Ty pokochałeś wtedy mnie.
Serca nasze się złączyły
w jedno wielkie tak jak świat.
Ruszyliśmy pewni siebie
na miłości szlak.
Jednak to nie trwało długo,
rozsypało szybko się.
W wielkim mieście,
w środku Polski,
zostawiłeś samą mnie.
Ja pytałam " Co to znaczy?"
Ty mówiłeś " Nie martw się."
oczy miałam pełne łez
już wiedziałam co to kres.
Tłumaczyłeś czule mi:
"Nie płacz, Mała, wrócę tu,
i będziemy razem znów"
Nie wierzyłam w sens tych słów.
Wyjechałeś więc beze mnie,
ja nie mogłam spać i jeść,
życie me straciło sens.
Gdy minęło kilka lat,
zapragnęłam zwiedzać świat.
Pojechałam w siną dal
i spotkałam Ciebie tam.
Choć minęło tyle dni,
serce powiedziało mi,
że to jesteś właśnie Ty.
Zapytałam wtedy :
"Czy pamiętasz jeszcze mnie?"
Powiedziałeś mi, że nie.
"Inną w sercu teraz mam,
z nią chcę swój przemierzać szlak"
Smutek okrył moją twarz,
wciąż wierzyłam, że to fałsz.
Powiedziałeś jednak mi:
"Odejdź, zostaw, z nią chcę być".
Zrozumiałam wtedy, że
wciąż okłamywałeś mnie.
I choć ciężko czasem mi,
wolę w samotności żyć...
16 listopada 2010
Idealny świat
W Twoich oczach tonę,
Jak w głębi oceanu
W Twoich dłoniach płonę,
Jak w rozżarzonych językach ognia,
W Twoich ustach moje słowa
Jak najdelikatniejszy balsam koją duszę
Moje oczy dla Ciebie - błękit nieba
Moje dłonie - schronienie najlepsze
Moje usta - pocieszą, gdy trzeba
Ty dla mnie
A ja dla Ciebie
My dla siebie
A poza Nami - nic
Taki mały idealny świat.
Jak w głębi oceanu
W Twoich dłoniach płonę,
Jak w rozżarzonych językach ognia,
W Twoich ustach moje słowa
Jak najdelikatniejszy balsam koją duszę
Moje oczy dla Ciebie - błękit nieba
Moje dłonie - schronienie najlepsze
Moje usta - pocieszą, gdy trzeba
Ty dla mnie
A ja dla Ciebie
My dla siebie
A poza Nami - nic
Taki mały idealny świat.
Ludzka dusza - ciemność
Tajemnicy ludzkiej duszy nie odkryjesz
Nieważne, czy pięć, dziesięć, czy sto lat przeżyjesz.
Możesz tylko spojrzeć komuś w oczy
Mówią, że one są duszy zwierciadłem
Nie dowiesz się, jaki człowiek jest
Jak żyje, kogo kocha, kogo nienawidzi
Na kogo co wieczór czeka, czego się wstydzi
Tylko z rozmowy i zachowania możesz to wyczytać
A duszy i tak nie poznasz.
Nie znasz nawet swojej
Bo wielkość Duszy jest niezmierzona
Jej nic, ani nikt nie pokona
To jedyne, co po Tobie zostanie
Gdy ciało w proch się obróci
Dusza do Boga powróci
I z Nim na wieki zostanie,
Gdy zajmie swoje niebieskie mieszkanie.
Nieważne, czy pięć, dziesięć, czy sto lat przeżyjesz.
Możesz tylko spojrzeć komuś w oczy
Mówią, że one są duszy zwierciadłem
Nie dowiesz się, jaki człowiek jest
Jak żyje, kogo kocha, kogo nienawidzi
Na kogo co wieczór czeka, czego się wstydzi
Tylko z rozmowy i zachowania możesz to wyczytać
A duszy i tak nie poznasz.
Nie znasz nawet swojej
Bo wielkość Duszy jest niezmierzona
Jej nic, ani nikt nie pokona
To jedyne, co po Tobie zostanie
Gdy ciało w proch się obróci
Dusza do Boga powróci
I z Nim na wieki zostanie,
Gdy zajmie swoje niebieskie mieszkanie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)